Witaj piękna istoto!
Cieszę się, że zawitałaś w tej przestrzeni. Przestrzeni dla każdej z nas, w której możesz uwierzyć w to, że jesteś Cudem i rozpłynąć się w swojej kobiecości i relaksie.

Pozwól, że się przedstawię … Nazywam się Aleksandra Koperska i przez większość mojego życia, żyłam w roli ofiary i dominującej toksycznej energii męskiej. Pierwiastek męski sam w sobie jest opiekuńczy, kierunkowy, wspierający. Jeżeli jednak w kobiecie jest go zdecydowanie więcej niż żeńskiego, to robi się nie wesoło.

Kobieta staje się robotem i nim byłam. Taką Wojowniczką, której nic nie złamie, która ze wszystkim sobie radzi sama. Nie ma czasu na takie pierdoły jak przyjemność czy łzy… Ona jest petardą w grubej zbroi, nie czuje zbyt wiele, a jak tak jest, to chowa to bardzo głęboko, bo nie ma czasu na rozczulanie się nad sobą.

Jak do tego doszło?

Wychowałam się w domu z ojcem alkoholikiem, byłam przez niego molestowana i torturowana. To przeżycie było tak trudne, że nie pamiętałam nic! Jak mi o tym opowiadano, to miałam poczucie, że mówią o kimś innym, ale moje ciało i podświadomość pamiętała doskonale.

Doszłam do wniosku, że nie warto czuć, ani płakać, ani prosić o pomoc, bo i tak nikt tego nie usłyszy. Wszyscy w domu i tak byli w takim stanie, że zajmowali się swoim bagnem… Żyłam w zamrożeniu.

Programy podświadome były bardzo silne:
Mężczyźni są niebezpieczni
Nie można czuć
Trzeba radzić sobie samemu
I wiele innych

Doszłam w końcu do jakiejś granicy i zrozumiałam, że jedyne co mnie ogranicza to przekonania i zamrożone w ciele traumy. Postanowiłam krok po kroku zrzucać zbroję, która wcale mnie nie chroniła. Praca na początku była bardzo ciężka, bo EGO chce ukarać winnych, a umysł jest przekonany, że zmiana oznacza śmierć…

Podjęłam wyzwanie! Postawiłam na siebie i swoją wewnętrzną moc!

Po przerobieniu wielu warsztatów, terapeutów, metod i książek doszłam do wniosku, że to nie narzędzia się liczą tylko mój wybór zmiany! Taki wybór z głębi serca zmienia wszystko w jednej chwili, a te wszystkie techniki to tylko pomagają w transformacji. Moją zasadą jest, że ja jestem odpowiedzialna za swoją zmianę a Ty za swoją. Jestem po to, by trzymać przestrzeń i żeby cały proces był dla Ciebie bezpieczny. Głęboko wierzę, że tak samo jak ja masz wszystkie odpowiedzi w sobie i wystarczy zadać odpowiednie pytania.

Moim wielkim marzeniem jest, aby każda istota uwierzyła w to, że jest Cudem, wedle słów Jezusa: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego!

Dla mnie oznacza to, że jak kochasz siebie i bliźnich swych tak samo to na świecie panowałby Pokój!

Odkreujmy zatem słowo egoizm i miłość do siebie samej !

Zapraszam Cię do podróży do swojego wnętrza i stania się kreatorem swojego życia! Masz w sobie wszystko, czego potrzebujesz.